PL EN O nas Facebook Twitter G+ RSS e-mail

palimpsest nr 8
ONLINE PDF
EPUB MOBI




















Poradnik jak zostać muzycznym hipsterem


Zaczyna się dość niepozornie: słuchasz określonego gatunku muzycznego i po szeregu uznanych przez wszystkich muzyków trafiasz na utalentowanego człowieka, którego wszystkie piosenki mają łącznie mniej niż 500 wyświetleń na YouTube. Kilka lat później nie zauważasz nawet, gdy pojęcie „gatunku muzycznego” zupełnie nie ogranicza twojego rankingu ulubionych płyt, a niedocenionych muzyków nie zliczysz nawet na kończynach stonogi. Gratulacje, możesz nazwać się muzycznym hipsterem. A co jeśli jeszcze nim nie jesteś? Cóż, od tego jest ten poradnik!


Neutral Milk Hotel, In the Aeroplane Over the SeaMerge Records, Domino Records 1998


1. Znajdź punkt wyjścia
Może się wydawać, że jest to sprzeczne z ideą hipstera nieograniczającego się do jednego brzmienia. Prawda jest jednak taka, że absolutnie każdy zaczynał od słuchania tylko rocka, jazzu czy czegokolwiek innego. Prędzej czy później i tak trafi się na zespoły z pogranicza różnych gatunków, prowadzące nas do niezbadanych terytoriów. Istnieje pojęcie „szóstego stopnia oddalenia”, mówiące o tym, że każdy człowiek jest powiązany z innym za pomocą maksymalnie sześciu pośredników. Uwierzcie mi, w zespołach muzycznych stopień oddalenia byłby znacznie mniejszy.

2. Poznaj klasykę
Amerykański raper J-Zone pisał w swojej książce o tym, że każdy początkujący gitarzysta odgrywa utwory Jimiego Hendrixa, każdy jazzowy saksofonista odgrywa standardy Johna Coltrane’a, a słuchacze rapu nie poznaliby nawet Kool G Rapa, gdyby ten przypalał im papierosa na czole. Zwracał tu uwagę na brak poczucia potrzeby poznania korzeni, która wśród słuchaczy rapu jest często nieobecna. Niestety, J-Zone jest niesamowitym optymistą, wszak wśród ludzi, twierdzących, że interesują się muzyką, nie brakuje takich, którzy są w stanie zaskoczyć nieznajomością Led Zeppelin czy Beatlesów, a za najlepszy zespół rockowy uważają Feel. Jeśli chcesz zostać muzycznym hipsterem, poznaj korzenie. Bez nich nie możesz szarżować.

3. Wkręć się mocno
Szukaj, szukaj i jeszcze raz szukaj. Wiedziałeś, że pod koniec lat sześćdziesiątych w Szwecji szalał proggowy zespół International Harvester, który wyprzedził swoje czasy o jakieś trzy dekady, proponując słuchaczom proto post-rock? Musisz poznać mnóstwo niedocenionych zespołów oraz nazwy wszystkich gatunków muzycznych. Często okazuje się, że niedoceniony zespół zostaje po pewnym czasie powszechnie znany (autor poradnika przyznaje, że miał kilka takich sytuacji). Zwykle dzieje się tak, gdy ze swoich kompozycji usuwają to, co w nich najciekawsze i zaczynają grać znacznie lżej, ulegając różnym muzycznym modom. Za to kochamy oczywiście zespół The Killers.

4. Gardź tym, co powszechnie znane
Bo to, co powszechne, musi zaspokajać potrzeby każdego – mamy, taty, szefa, młodszego brata, kółka gospodyń wiejskich i roześmianych z nieznajomości świata nastolatek. A się nie da, bo jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Punkt ten ma oczywiście kilka wyjątków, wśród których wyliczyć można klasykę i ostatnią płytę Beyonce, która i tak zostanie klasykiem, bo korzysta z najlepszych wzorców „czarnej” muzyki. Wbrew pozorom punkt ten nie jest ironiczny, a przemawia za nim pragmatyzm. Po wkręceniu się w muzykę odkryjesz, że hity radiowe i telewizyjne są w rzeczywistości mocno spóźnionym odzwierciedleniem tego, co dzieje się w muzycznym podziemiu. Moda na dubstep? A kto pamiętał o takich klasykach jak Digital Mistykz czy Shackletonie w połowie poprzedniej dekady? No właśnie.

5. Zawsze proponuj to, co mniej znane
Lenny Kravitz próbuje zgrywać epigona lat osiemdziesiątych? Lenny, spóźniłeś się o kilka lat – przed tobą byli przecież chillwave’owcy: Washed Out, Toro Y Moi, Neon Indian. W telewizji szaleje kolejna gwiazdka r’n’b? Przecież w latach siedemdziesiątych szalał Lee Moses, który emocjonalną stroną swoich utworów zjadał ją d… To znaczy widelcem.

6. Zmień swoje podejście do natury dźwięku
Jeśli prawdziwie chcesz zostać muzycznym hipsterem, musisz zmienić swoje podejście do muzyki. Nie brakuje zdań, że muzyka to zbiór dźwięków harmonicznych, ale John Cage już dawno udowodnił, że jest inaczej. Muzyką może być absolutnie wszystko – zakłócenia radiowe, ćwierkanie ptaków, odgłosy kroków. Natura dźwięku jest fascynująca, a piosenkę można stworzyć z absolutnie każdego dźwięku. Wieczorem dla rozluźnienia puszczasz sobie dźwięki, wytworzone z częstotliwości złapanych w kosmosie przez NASA? Super, o to właśnie chodzi.

7. Czytaj /mu/ na forum 4chan.org, czytaj Pitchforka, oglądaj recenzje Anthony’ego Fandano, zalajkuj Fajne Rzeczy na Facebooku
Nie płaczesz ze śmiechu przy obrazku, w którym pod kobietą patrzącą na buty napisane jest „shoegaze”? Na okładce Neutral Milk Hotel In the Aeroplane Over The Sea (patrz powyżej) wciąż widzisz tamburyn? Będąc na imprezie, nie żałujesz, że nie siedzisz w domu i nie słuchasz Swansów? To znaczy, że jest wciąż za wcześnie na zostanie muzycznym hipsterem. Ale nie martw się – zawsze idzie to nadrobić, wypełniając zadania podane w nazwie tego punktu. Po kilku dniach zrozumiesz, że nawet jeśli hipsterstwo muzyczne można spokojnie zakwalifikować jako chorobę psychiczną, warto się poświęcić.

RAFAŁ SAMBORSKI