PL EN O nas Facebook Twitter G+ RSS e-mail

palimpsest nr 8
ONLINE PDF
EPUB MOBI




















Parzysto-nieparzyste półstudia - Z dziennika wiecznego studenta


Gdyby nie decyzja o podjęciu studiów, typowy Janek z AJD nigdy nie dowiedziałby się, że tygodnie, jako takie, można podzielić na parzyste i nieparzyste. Nie dowiedziałby się również, że według takiego podziału można budować plan zajęć na cały semestr.

Caïn venant de tuer son frère Abel (1896). Sculpture de Henri Vidal, Jardin des Tuileries, Paris,
fot. Alex E. Proimos (Wikimedia Commons, CC BY-SA 2.0)


W praktyce wyglądało to mniej więcej tak: te zajęcia, które pierwotnie odbywały się co tydzień w wymiarze 45 minut, z chwilą wejścia w życie podziału miały się odbywać co drugi tydzień (parzysty bądź nieparzysty), rzecz jasna w wymiarze półtoragodzinnym. Jak nie trudno się domyślić, tygodnie parzyste różniły się od nieparzystych jak 'bynajmniej' od 'przynajmniej'.

Czyli bardzo.

Jankowi z trudem przychodziło odnalezienie się w zagmatwanej uczelnianej rzeczywistości, gdzie w jeden czwartek zajęcia zaczynają się o 11:30 i trwają do 20:15, a w następny zajęć nie ma w ogóle. Tygodnie myliły mu się niczym japońskie aktorki. Przychodził na zajęcia, których nie było, opuszczał te, na których być powinien. Każdego dnia budziła go niepewność, czy dzień, który ma przed sobą, jest dniem należącym do tygodnia parzystego czy nieparzystego.

Obłęd.

Janek był sfrustrowany. Myślał o księżach odprawiających dwugodzinne nabożeństwa co drugą niedzielę, albo o stołówkach wydających podwójne porcje obiadowe, ale tylko co dwa dni, czy choćby o dentyście, który przyjmuje pacjentów co drugi dzień i zamiast jednego zęba, wyrywa im od razu pół szczęki.

Minął semestr i Janek przekonał się, że takie studia to 'półstudia', gdzie teoretycznie wszystko jest sprawnie zorganizowane, w praktyce zaś mało które zajęcia udaje się doprowadzić od początku do końca. Wystarczy, że (z przyczyn różnych) zajęcia X nie odbywają się dwukrotnie i Janek wraz ze swoją grupą kończą semestr z omówionymi 25% zaplanowanych zagadnień. A po semestrze egzamin i radź se, studenciku, sam.

Druga rzecz – ciągłość. Konkretnie brak ciągłości. Niech no taki dr Iksiński zachoruje i odwoła zajęcia Y w parzysty wtorek. Między jednymi zajęciami a drugimi powstaje czterotygodniowa wyrwa. Typowy Janek z AJD zdąży w tym czasie zapomnieć, o czym w ogóle są zajęcia z dr Iksińskim…

I nie o nim będzie to źle świadczyć.

PS. Do redaktora naczelnego. 
A gdyby tak wydawać „palimpsest” nie co miesiąc, ale co dwa? Dajmy na to, w miesiące parzyste? I nie 60 stron, ale 120. Czy to nie pomogłoby nam mocniej utożsamić się z uczelnią, na której studiujemy?

ROMAN SIDŁO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cenimy Twoje zdanie, chcemy je poznać i będziemy bardzo wdzięczni za parę słów własnie od Ciebie. Nie krępuj się, pisz śmiało. Nie tolerujemy jednak komentarzy wulgarnych, nonsensownych, które niczego nie wnoszą. Takie komentarze będą usuwane.