PL EN O nas Facebook Twitter G+ RSS e-mail

palimpsest nr 8
ONLINE PDF
EPUB MOBI




















15 LUTEGO – DZIEŃ SINGLA

Ktoś wspaniałomyślny musiał przyczynić się do powstania Dnia Singla. Po przesłodzonych Walentynkach przyszedł czas na święto dla osób samotnych.



Nie do końca wiem tylko, co te osoby mają wtedy robić. Bo ideę walentynek jestem w stanie zrozumieć. Zakochani w sobie ludzie idą do kina na romantyczny film typu 50 twarzy Greya. Wcześniej kupują gadżety różowo-czerwone w kształcie serca, kwiatka, miśka i dają zarobić w ten sposób milionom Chińczyków. Później wyznają sobie dozgonną miłość, bo przecież taka okazja powtórzy się dopiero za rok. Jedzą romantyczną kolację i tak dalej. Idea jest i mnóstwo par ją konsekwentnie realizuje. Wszyscy się cieszą, a najbardziej właściciele kin, restauracji czy kwiaciarni.

Przejdźmy jednak do Dnia Singla. Osoby nie będące w związku to tak smutni i nieszczęśliwi ludzie, że to święto z pewnością uczyni ich życie choć odrobinę lepszym. Tylko jak ten biedny, samotny człowiek ma go spędzić? Może skok na bungee, wyprawa w góry, maraton po sklepach? Jakoś trzeba uczcić to, że jest się samotnym. Jak ktoś ma przyjaciół singli, zawsze może z nimi iść do kina czy teatru. Gorzej, gdy wokół niego występują same szczęśliwe pary, które na siłę pragną wnieść w jego życie odrobinę radości. „Zalogowałbyś się na portalu randkowym. Ja swojego miśka tak poznałam”, „Kupię ci książkę Jak znaleźć swoją drugą połówkę”, „Jak ty możesz być szczęśliwa sama?”. Takie wypowiedzi są jeszcze niegroźne. Gorzej, gdy taki singiel postanowi pójść sam na jedną z wielu imprez rodzinnych. Wtedy zostaje zasypywany gradem pytań, żali i pretensji: „Czy masz jakąś pannę?”, „Ja w twoim wieku byłam już mężatką i miałam dwójkę dzieci”, „Dlaczego nie spotykasz się już z tym uroczym młodzieńcem?” W takich sytuacjach zalecam spokój. Wszelkie tłumaczenia są bez sensu. Bo co im powiemy? Że jest nam całkiem dobrze i wygodnie? I tak nikt w to nie uwierzy. Przecież niemożliwe jest, żeby dobrze nam było bez pary. A jednak możliwe.

Robimy, co chcemy. Chodzimy gdzie chcemy, z kim chcemy. Czy to mało? Myślę, że niejedna szczęśliwie zakochana osoba może nam tego pozazdrościć. Nieraz słyszę: „Dobrze ci, nikomu nie musisz się spowiadać”. Ano nie muszę i nie ukrywam, że mnie to bardzo cieszy. Nie mówię, że chcę być samotna do końca życia, czasem ta samotność doskwiera. Wystarczy pytanie o wyjście z przyjaciółką i otrzymuję bardzo często odpowiedź: „Wiesz, nie pójdę z tobą. Nie chodzę nigdzie bez miśka, sama rozumiesz, taką mamy umowę”. Jak umowa, to umowa.

Co do samego święta, nie wiem jeszcze jak je spędzę. Może wieczór z dobrą książką lub płytą? Spacer przy świetle latarni ulicznych? Albo po prostu pójdę wcześniej spać, bo wyspać też się trzeba.

JUSTYNA MENDAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cenimy Twoje zdanie, chcemy je poznać i będziemy bardzo wdzięczni za parę słów własnie od Ciebie. Nie krępuj się, pisz śmiało. Nie tolerujemy jednak komentarzy wulgarnych, nonsensownych, które niczego nie wnoszą. Takie komentarze będą usuwane.