PL EN O nas Facebook Twitter G+ RSS e-mail

palimpsest nr 8
ONLINE PDF
EPUB MOBI




















Literatura lat 60. i powieść iberoamerykańska

Wszystko jest pismem, wszystko fabułą. Do czegoż nam więc służy prawda, która prawowitemu posiadaczowi daje uspokojenie? Jedyną dostępną nam prawdą musi być zmyślenie, czyli pismo, czyli literatura, pintura, skultura, agrikultura, aplikultura, wszystkie tury świata. Wartości tury, świętość – tura, społeczeństwo – tura, miłość także tylko tura, piękność – tura nad turami.
(Julio Cortázar, Gra w klasy)

Lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku z pewnością odznaczają się na tle innych dziesięcioleci. Okres ten to czas społecznych transformacji, początek ruchów emancypacyjnych, młodzieżowej rebelii, czas tworzenia się subkultur, złoty okres hipisów – dzieci kwiatów, rewolucja seksualna, rozwój popkultury, beatlemania, rozpowszechnienie się narkotyków, wreszcie czas, w którym wykonano pierwsze połączenie internetowe. Wszystko to pozostaje nie bez znaczenia dla literatury. Świat zmienił się na dobre. Jak w tym wszystkim odnalazł się człowiek, a co za tym idzie, literatura, która jest swoistym sejsmografem rejestrującym każdy wstrząs?

Jednym ze zdarzeń, do którego chciałabym się odnieść, a które moim zdaniem wiąże się z literaturą (choć być może nie w sposób oczywisty), jest narodzenie się kontrkultury hipisowskiej. Była to rewolucja proklamująca bunt młodych przeciwko światu dorosłych i jego instytucjom: rodzinie, Kościołowi, szkole, zakładowi pracy, szefom, rywalizacji, pieniądzowi, wojsku, wojnie, normom, przymusom, zakazom, domniemanej hipokryzji, konwencji ubioru, własności prywatnej. Literatura lat sześćdziesiątych, moim zdaniem, odnotowała ten wstrząs dość znacząco. Kiedy wydawało się, że powieść już wyczerpała swoje możliwości, pojawili się hipisi pokazujący bunt wobec systemu i formy. Objawiły się nowe literackie drogi i możliwości. I choć wysunięcie wniosku, iż literatura eksperymentalna narodziła się dzięki hipisom jest daleko idące, to należy zwrócić uwagę na wspólne cechy tychże dziedzin. Każdy utwór literacki jest zjawiskiem o charakterze społecznym. Dzieło literackie jest bowiem tworem językowym, a język zaś narzędziem porozumiewania się. Utwór literacki pozostaje również w dwojakim stosunku względem rzeczywistości. Z jednej strony jest ono tworem ukształtowanym w obrębie określonej sytuacji społecznej, z drugiej zaś - stwarza ono jakiś „obraz” świata. Jest swoistym odbiciem rzeczywistości, zwierciadłem. Utwór to także skutek pewnego historycznie określonego splotu okoliczności społecznych. Każda kompozycja zawiera jakiś obraz realnego świata i działań ludzkich. Równocześnie każde dzieło jest wyrazem ideowo-artystycznej świadomości twórcy, którego zadaniem jest kształtowanie obrazu w dziele. Wniosek z tego więc taki, iż nie ma dzieła literackiego, które nie odnosiłoby się do elementów realnego świata. Literatura nowej rzeczywistości, rzeczywistości buntu, rebelii, wyzwolenia, musiała sprostać nowym wyzwaniom i potrzebom czytelniczym. Walka z formą oraz opiewanie codzienności stały się celem nadrzędnym nowej powieści. Ponadto szybki rozwój cywilizacji, widmo czasów przeszłych – dwóch wojen światowych, napięte stosunki społeczno-polityczne, wszystko to z pewnością rodziło niepokój, co widać szczególnie w narracji i jej poszarpanym toku. Literatura lat sześćdziesiątych, podobnie jak hippisi, zaczęła wyłamywać się ze stereotypów, opierać wszelkim zasadom. Tak więc wszystkie zjawiska, które miały miejsce w latach sześćdziesiątych, nie pozostają bez znaczenia dla literatury tego okresu. Odzwierciedlają się bowiem w świadomości odbiorców, a przede wszystkim w świadomości twórcy, który obraz literacki tworzy.

Wyrazem nowych tendencji w literaturze jest powstanie powieści eksperymentalnej. Ogromną rolę w tej dziedzinie odegrała literatura iberoamerykańska. W ciągu zaledwie kilku dekad hispanoamerykańska proza, jak dotąd pozostająca w cieniu piśmiennictwa Europy czy Ameryki Północnej, wybiła się, wyznaczając tym samym nowatorskie kierunki. Nastąpił przełom, który już na zawsze zmienił oblicze literatury światowej. By do owego przełomu mogło dojść, twórcy z Ameryki Łacińskiej musieli odrzucić tradycyjne schematy realistycznej prozy. Tak narodziła się literatura, która stanęła przed zadaniem poszukiwania nowych form artystycznego wyrazu. Od teraz powieść to nie tylko „zwierciadło przechadzające się po gościńcu”. Zwierciadło bowiem mechanicznie odbija rzeczywistość, nie ukazuje niczego poza nim. Powieść eksperymentalna oparta na realizmie magicznym zawiera aspekty ludzkiej egzystencji, takie jak myśli, emocje, marzenia, kulturowe mitologie czy wyobraźnie – czyli wszystko to, czego w lustrze nie widać. Nowa proza została nasycona pierwiastkiem fantastyczności. Takie połączenie sprawia, że opisywana ludzka rzeczywistość wydaje się być dokładniejsza, ujęta w wielu wymiarach. Opis bogactwa doznań zmysłowych, obszerne użycie symboli i metaforyki, zniekształcenie czasu, który zatacza koło, a nawet zanika, sprawiają, że świat w owych utworach wydaje się być bliższy naszej ludzkiej rzeczywistości. Dla osoby „wtajemniczonej” pewien magiczno-realistyczny tekst może być relatywnie dokładnym odbiciem rzeczywistości, ale dla kogoś innego, kogoś „z zewnątrz”, ten sam tekst może wydawać się nierealny.

Jednym z takich utworów jest Gra w klasy Julio Cortázara. Powieść ta, klasyfikowana jako powieść eksperymentalna, nie ma jednoznacznego końca. Ponadto jest to utwór, który „na swój sposób zawiera w sobie wiele książek, przede wszystkim zaś dwie książki”. Grę w klasy można bowiem czytać wedle porządku, który dyktowany jest przez numerację stron. Druga możliwość to czytanie według klucza, który wyznacza zagadkową kolejność rozdziałów. Tym samym powieść ta pozostawia możliwość wielu odczytań. Jest swoistym modelem do składania. Odłożenie książki nie oznacza zakończenia fabuły. Za każdym razem można odkryć ją na nowo. Ponadto słowa samego autora świadczą o swobodzie, jaką powieść daje czytelnikowi, wedlug niego rozdział 56., wyznaczający „koniec”, powoduje bowiem, że w konsekwencji czytelnik bez wyrzutów sumienia może zrezygnować z dalszego ciągu. Słowa, które dają czytelniczą swobodę, są jednocześnie swoistą zachętą. Fascynuje, bo tak naprawdę ciągle się nam wymyka, nigdy nie jest przeczytana. Czyż nie jest to odwzorowanie naszego życia? Ciągłego poszukiwania, błądzenia?

Jak już wspominałam, lata sześćdziesiąte to czas szczególny w dziejach. Owe kajdany cywilizacji, które zacieśniają się coraz mocniej, mogły zrodzić niepokój. Literatura, która jest swoistym sejsmografem, rejestruje wszystkie wstrząsy, niepokoje, zmiany. Gra w klasy wprowadza czytelnika właśnie w taki nastrój. Wynikać on może z poszarpanego toku narracji, który według Zofii Chądzyńskiej jest sygnałem, że istnieje inny wymiar, drugie dno. Cortázar pokazuje to wszystko, co kiedyś było ukryte. Łamie codzienność, przerywa ciągłość, niszczy wszelkie prawa logiki, przeskakuje pewne etapy. Ukazuje nieprzewidywalność ludzkich losów i niejednoznaczność naszego bytu. Jego wyjątkowość polega na tym, iż potrafi dotknąć dna rzeczywistości, dotrzeć do głębi oraz dąży do wykraczania poza kulturowe struktury. Literaturę, jak sam mówił wielokrotnie, postrzega jako osobiste poszukiwania.

Najważniejsza wydaje się być u Cortázara psychologia. Wykorzystanie jej na polu utworu literackiego wiąże się z konwencją, jaką pisarz przyjął. Gra w klasy, podobnie zresztą jak inne jego utwory, zbudowana jest na zasadzie płynnej granicy między snem a jawą. Dzieło to jest zbudowane na kształt stanów psychicznych, które towarzyszą każdemu człowiekowi. Uzyskanie takiego efektu jest możliwe dzięki poszarpanemu tokowi narracji oraz temu, że Gra w klasy jest swoistym modelem do składania. Uwagę zwraca również odbieganie od formy, co od razu przywołuje na myśl Ferdydurke Gombrowicz. Tutaj jednak ma to inny wymiar.

Celem nadrzędnym literatury lat sześćdziesiątych stało się ukazanie piękna codzienności. Według twórców tego okresu fantastyczność nie powinna mieć charakteru czegoś sztucznie narzuconego. Dlatego też utwory literackie opisują codzienność, stosując przy tym konwencję oniryzmu. W Grze w klasy uderza nadzwyczajna ostrość widzenia – szczegółowość opisu. Każda najmniejsza rzecz jest tu opisana z największą dokładnością. Dzięki temu czytelnik jest jakby w środku wszystkich wydarzeń. Jak gdyby sam widział wszystkie zdarzenia. Język jest prosty, potoczny, bo przecież ma opisywać codzienność. Mimo tego, iż dominuje prosty język, można zauważyć magię słowa oraz neobarokowy styl wypowiedzi, wyrażony przez nagromadzenie dużej ilości detali, metafor itp. Ważny jest również naiwny sposób patrzenia na rzeczywistość, prosty, niczym nie skażony, a dziecięca postawa narratora gwarantuje świeżość.

Cortázar to pisarz wyjątkowy, ale również i wpisujący się w założenia twórcze swoich czasów. Trzeba powiedzieć wyraźnie, że wzajemne stosunki fantastyki i realizmu w poszczególnych prądach literackich, przewaga jednego albo drugiego, pozostają w związkach z zadaniami podejmowanymi przez literaturę w danej epoce historycznej. Skłonności realistyczne pojawiają się wówczas, gdy twórca w otaczającej go rzeczywistości widzi byt dla swoich ideałów. Dominowanie fantastyki występuje zaś wtedy, gdy ideały pisarza formułowane są wbrew powszedniemu życiu. Kiedy rzeczywistość nie może ich potwierdzić i uzasadnić. Gra w klasy, podobnie jak wiele innych utworów, prezentuje rzeczywistość w jakimś określonym przekroju historycznym.

Gra w klasy jest przykładem na to, jak są realizowane nowe potrzeby literatury. Tak jak już wcześniej wspomniałam, gdy wydawało się, iż powieść wyczerpuje swoje możliwości, pojawili się twórcy hispanoamerykańscy, otwierając drzwi pełne nowych możliwości realizowania założeń prozatorskich.


Tekst ten ukazał się w studenckim czasopiśmie „Logos" oraz w grudniowym numerze "palimpsestu" pod tytułem „Dość powieści hedonistycznych, przeżutych, pełnych psychologizowania”. O literaturze lat sześćdziesiątych: odkrywanie piękna w codzienności i w strzępach cywilizacji. Zapraszamy do lektury.

MARTYNA UJMA