PL EN O nas Facebook Twitter G+ RSS e-mail

palimpsest nr 8
ONLINE PDF
EPUB MOBI




















PROZA: SŁOWA, SŁOWA, SŁOWA – Intgir Rames



Wszystko zaczyna się od jednego słowa. Od pojedynczego wyrazu, rzuconego gdzieś w powietrze, albo wpełzającego na papier. Albo od zwykłego zdania. Nie potrzeba wiele, naprawdę. I Karen to wiedziała. Wiedziała też, że jeżeli nie znajdzie rozwiązania, oszaleje.

Na początku nie sądziła, że kiedykolwiek może to ją dotyczyć. Człowiek często kieruje się takim przekonaniem. Samotność, rozstanie, kłótnie, choroba, a w najgorszym przypadku śmierć. To nie moje sprawy, mówimy sobie i ziemia kręci się dalej. Ale w pewnym momencie te „nie moje sprawy” stają się „moje” albo „twoje”. I z tego Karen też zdawała sobie sprawę. Wielu spraw była świadoma, dużo wiedziała i rozumiała. Bystra była z niej dziewczyna, mimo że dopiero co skończyła szkołę. Bystra, choć niezbyt bystra, by przewidzieć to, co jej się przytrafiło.

Na początku wystarczyło proste „kocham cię”. Adam mówił jej to niemal za każdym razem, a ona akurat chciała tego słuchać, więc była mu za to wdzięczna. Również go kochała. Potem do tych słów dochodziły kolejne: „chcę się z tobą przespać”. Na początku nie widziała w tym żadnego problemu. Oboje byli młodzi. Nie wierzyli w żadne ideały. Poza tym bardzo ich do siebie ciągnęło.

Szybko jednak Karen spostrzegła, że z paru niewinnych słów rodzą się całkiem inne rzeczy, które pociągają za sobą kolejne słowa, niby znów niewinne, ale całość nabiera rozpędu. Czuła czasami, że jej życie to huśtawka, którą ktoś za każdym razem coraz mocniej odpycha. Coraz mocniej i mocniej, aż w końcu huśtawka wiruje bez końca, aż chce się wymiotować. Ale na mdłości i wymioty Karen miała jeszcze czas, jeszcze nie była w ciąży.

Potem Adam wyrzucał z siebie inne słowa: „obciągnij mi”, „daj spokój, to była tylko koleżanka”, „zrobiła mi tylko loda”, „tym razem chcę cię ostro wypierdolić”, „połknij to, proszę”. Takie i inne padały seriami. Karen sama nie wiedziała, dlaczego słuchała i godziła się na coraz różniejsze rzeczy. A już w ogóle nie mogła zrozumieć dlaczego przymykała oczy na podejrzenia o zdrady. Czyżby to była miłość? - zastanawiała się nieraz, ale w końcu dobrze jej było i nie zaprzątała sobie tym głowy.

Czas mijał, zbliżała się matura, a Karen denerwowała się z tygodnia na tydzień. I choć cierpliwa i bardzo pewna siebie z niej osoba, to stres nie dawał spokoju. Coraz częściej miała nudności, miała ochotę wymiotować. Potem zauważyła, że nie może doczekać się okresu. Sądziła, że to przez myśl o egzaminach.

Adam też mówił, że jej przejdzie, że trzeba to przeczekać, że jego to wcale nie obchodzi i żeby tym razem Karen zgodziła się na trójkącik. Ona jednak nie miała na to ochoty, w ogóle nie miała ochoty na nic. Poszła w końcu do lekarza. Ten powiedział jedno słowo: „ciąża”. A ona na to wprost: „niemożliwe”.

Przez jakiś czas nie wiedziała co z tym zrobić. Bała się powiedzieć komukolwiek. Kiedy przyznała się przed Adamem, ten powiedział to samo słowo: „niemożliwe”. Potem wyrzucił szereg innych: „ty kurwo, puszczasz z innymi, ja się zabezpieczam, a ty dzieci sobie robisz, chcesz mnie wrobić, ty suko”. Potem zabrakło mu słów. Wydały się za słabe. Uderzył więc Karen i zmusił do stosunku, mówiąc, że to na pożegnanie.

Dziewczyna nie mogła sobie z tym poradzić. Bała się. Nie chciała niczego mówić ani rodzicom, ani policji, ani komukolwiek. Nie czuła się ofiarą, choć było jej bardzo przykro. Nie chciała kolejnych kłopotów. Padła szybka decyzja i potem u lekarza powiedziała tylko jedno słowo: „aborcja”. To było niemal tuż przed egzaminami. Ginekolog odwlekł decyzję Karen. Miała przyjść za miesiąc.

I tak, z prostych słów zrodziło się wiele nieprostych sytuacji: niezdana matura, kłótnia z rodzicami i zawał ojca, poronienie - Karen nosiła martwy płód od jakiegoś czasu, nie zdążyła zrobić aborcji – rozstanie z Adamem. Depresja i samotność. Słowa...

INTGIR RAMES
przeł. z ang. Michał Wilk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cenimy Twoje zdanie, chcemy je poznać i będziemy bardzo wdzięczni za parę słów własnie od Ciebie. Nie krępuj się, pisz śmiało. Nie tolerujemy jednak komentarzy wulgarnych, nonsensownych, które niczego nie wnoszą. Takie komentarze będą usuwane.