PL EN O nas Facebook Twitter G+ RSS e-mail

palimpsest nr 8
ONLINE PDF
EPUB MOBI




















POETYCKA MISJA UKAZANIA PRAWDY - STANISŁAW BARAŃCZAK SPÓJRZMY PRAWDZIE W OCZY


Stanisław Barańczak
ze swoją żoną Anną,
fot. Mariusz Kubik
(Wikimedia Commons,
CC BY-SA 2.5)
Poezja powinna być nieufnością. Krytycyzmem. Demaskatorstwem. Powinna być tym wszystkim, aż do chwili, gdy z tej Ziemi zniknie ostatnie kłamstwo, ostatnia demagogia i ostatni akt przemocy. (Stanisław Barańczak)


Stanisław Barańczak w jednej ze swych krytycznych wypowiedzi tak odkreślił swe etyczne stanowisko wobec poezji. Czy je realizował? Z pewnością tak, a tezę tę postaram się udowodnić analizując i interpretując jego wiersz Spójrzmy prawdzie w oczy. Utwór pochodzi z tomiku poezji Jednym Tchem z 1970 roku.

Stanisław Barańczak był jednym z najbardziej charakterystycznych poetów naszych czasów. Zasłużył się również jako krytyk oraz wybitny tłumacz literatury angielskiej. Urodził się 13 listopada 1946 roku w Poznaniu, zmarł 26 grudnia 2014 roku w Nevtoville nieopodal Bostonu. Jego śmierć zasmuciła niemal wszystkich, którzy w jakiś sposób związani są z literaturą, jak i tych, którzy po prostu miłują czytanie niebanalnej poezji. Śmierć fizyczna Barańczaka nie jest jednak śmiercią poetycką. Każdego dnia możemy przecież wrócić do jego wierszy i rozkoszować się lekturą jego niemal doskonałych tłumaczeń. To między innymi one (poświęcenie się poezji barokowej) w sposób szczególny wpłynęły na jego poetycki styl. Sam też przyznał się do tego, iż jest to dla niego bardzo ważne zajęcie, któremu poświęcał dużo uwagi: 

Gdyby brać pod uwagę wyłącznie proporcje czasowe, można by powiedzieć, że jestem właściwie tłumaczem, natomiast poetą tylko bywam, i to znacznie rzadziej, niż zapewne miał na myśli Norwid.

Barańczak debiutował na łamach czasopisma „Odra”. Z czasem został on uznany za jednego z czołowych przedstawicieli twórców Nowej Fali. 

Wiersz pod tytułem Spójrzmy prawdzie w oczy może być uznany za jeden z najbardziej charakterystycznych i klasycznych w twórczości Barańczaka. Jest to jeden z wczesnych utworów tego poety. Wpisuje się więc on w jego wyjątkowy język twórczy. Stylistyka rwana, pozorny chaos, częste powtórzenia słów, czy rozbijanie ustanych w świadomości frazeologizmów - wszystko to odnajdziemy w całokształcie twórczym Barańczaka jak i również w omawianym utworze. 

Tytuł utworu już sam w sobie jest symptomatyczny. Barańczak zaczyna bowiem od sloganu, związku frazeologicznego - Spójrzmy prawdzie w oczy. Jest to nie tylko popularne sformułowanie, ale i również zapowiedź tematyki wiersza. Ponadto poeta wykorzystuje dosłownie, a nie - jak w przypadku związku frazeologicznego - przenośne znaczenie wyrażenia. Najważniejszym pojęciem staje się prawda. Wyrażenie prawdy stanowi najwyższy obowiązek wobec anonimowych odbiorców. Oczy natomiast są symbolem jej wyrażenia. Szczera osoba potrafi bowiem zawsze spojrzeć w oczy. 
W wierszu wyraźnie widać, iż zastosowana została liryka podmiotu zbiorowego. Sugerują to formy czasowników w pierwszej osobie liczby mnogiej: spójrzmy, dajmy, stańmy, odważmy się oraz zaimek nas. Rzuca się w oczy fakt, iż czasowniki są użyte w formie trybu rozkazującego. Jest to więc swego rodzaju apel. Czytelnik jednak nie potrafi określić, kim jest grupa zwana podmiotem zbiorowym. Być może zastosowane „my” ma na celu zaprosić odbiorcę do krytycznego spojrzenia na świat. Można również uznać, że adresatem tego wiersza w pierwszej kolejności są poeci o czym świadczyć mogą słowa:

stańmy na wysokości
oczu, jak napis kredą na murze

Uznać można te słowa za program poezji uprawianej przez Barańczaka. Zadaniem poety jest bowiem ukazywanie prawdy oraz krytyczne podejście do otaczającej go rzeczywistości. Napis kredą na murze to symbol działalności literackiej. 

Poeta musi pamiętać, że jest odpowiedzialny za przekazywanie wiedzy o rzeczywistości, nie tylko przed Prawdą, ale i przed szarym czytelnikiem. Można tu odnaleźć nawiązanie do romantycznej postawy poety - przewodnika. 

Zaskakuje również budowa wiersza. Jest to wiersz stychiczny, składający się z dwudziestu wersów różnej długości. Utwór przybiera formę jednego, długiego zdania. Ekspresyjności i napięcia nadają mu zastosowane przerzutnie. Wykorzystywane są także dosłowne znaczenia utartych związków wyrazowych. 

Mimo ciągłej budowy wiersza, można wyróżnić w nim kilka części tematycznych. Najpierw podmiot liryczny zajmuje się opisem oczu:

Spójrzmy prawdzie w oczy: w nieobecne
oczy potrąconego przypadkowo
przechodnia z podniesionym kołnierzem
 

Równocześnie dokonuje się opis otaczającej podmiot liryczny rzeczywistości. W kolejnych wersetach pojawia się słowo klucz dla poezji Barańczaka - gazeta. Słowo to jako symbol realizuje postulat obnażania manipulacji stosowanej przez środki masowego przekazu. Tak więc oczy człowieka często zanurzone są w kłamstwa gazet, telewizji, radia, czyli środków masowego przekazu. 

Po wyżej opisanej części, następuje nawiązanie do tematyki przemijalności ludzkiego życia:

bo śmierć także jest
nieposłuszna, zbyt śpiesznie gna w ślepy zaułek
oczodołów

Ostatnia część jest powrotem do użycia trybu rozkazującego: „więc dajmy z siebie wszystko na własność tym spojrzeniom”. Pokazuje to bezradność człowieka wobec masmediów. Wchłaniamy bowiem to, co dzieje się wokół nas. Środki masowego przekazu mogą jednak zakłócić krytyczne podejście do rzeczywistości oraz poczucie prawdy. Rzeczywistość ogranicza człowieka przez schematy. Pojawia się jednak nadzieja: 

a choćby się pod nami nigdy nie ugięły
nogi, to jedno będzie nas umiało rzucić
na kolana

MARTYNA UJMA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cenimy Twoje zdanie, chcemy je poznać i będziemy bardzo wdzięczni za parę słów własnie od Ciebie. Nie krępuj się, pisz śmiało. Nie tolerujemy jednak komentarzy wulgarnych, nonsensownych, które niczego nie wnoszą. Takie komentarze będą usuwane.